sty
22
2013

TURNUS W ZAŹDZIERZU

Piszę ten wpis z turnusu rehabilitacyjnego z Zaździerza niedaleko Płocka, gdzie jestem z Adasiem od 13.01 do 26.01.

Zima w pełni. Wszystko zasypane. Adaś zdrowy mimo wszystko i wszystkim. Przed wyjazdem Ania była chora na gardło. Stefek też zaczynał i mnie dopadło przeziębienie, które się rozwinęło jak już byliśmy na turnusie. Moja Mama też znowu chora na gardło i Mąż też i wszystko wskazywało, że dopadnie też ten wirus, bakteria ??? naszego Adasia. Adaś się nie dał. Zdrów i w pełni korzysta z atrakcji turnusowych.

NASZ HARMONOGRAM ZAJĘĆ

Dzień jest bardzo zapełniony. Intensywne dwa tygodnie ćwiczeń i stymulacji wielozmysłowej. Codziennie po dwie godziny rehabilitacji ruchowej z dwoma różnymi rehabilitantami. Poza tym podczas całego turnusu 8 zajęć półgodzinnych z SI, czyli integracji sensomotorycznej. Adaś ma aż tyle, bo nie korzysta z basenu, który inne dzieci mają codziennie, więc dostał w zamian więcej o 4 zajęcia z SI i dodatkowo 6 zajęć z logopedą, czyli w sumie logopedię ma 6 razy po godzinie. Poza tym półgodzinne zajęcia z terapii ręki – 7 razy podczas turnusu, 4 półgodzinne zajęcia w Sali doświadczania świata i codziennie z Panią pedagog pół godziny.

Myślałam, że Adaś nie da rady, bo jednak dwie godziny intensywnych ćwiczeń to dużo, ale tryska energią i prędzej to rehabilitanci nie dają rady. W zeszłym tygodniu miał zajęcia z Panem Pawłem, a w tym tygodniu z Panią Anią, bo Pan wyjechał na szkolenie. Szkoda, bo Pan Paweł miał podejście do Adasia i krótko go trzymał. A drugą godzinę z Panią Agnieszką, która też go ostro ćwiczyła. Adaś potrzebuje bata nad sobą. Jest leniem i trzeba go pogonić, to nawet ładnie pracuje. Pan Paweł zakładał Adasiowi kombinezon DUNAK, który miał Adasia wyprostować i wymusić prawidłową pozycję w chodzeniu. Chodził w balkoniku tylnym i jak się postarał całkiem ładnie mu to szło. Adaś próbuje rządzić terapeutą i dyktuje warunki, ale nie wolno mu pozwolić, bo wyczuwa, kiedy mu ktoś pobłaża. Taki charakterek! Zresztą komu chciałoby się tak ćwiczyć. Woli się pobawić.

SCHODY

Pierwszego dnia przyjazdu do ośrodka, w niedzielę 13.01 Adaś był zachwycony nowym miejscem. Duży ośrodek. Jest gdzie pochodzić po korytarzu i są schody!!! Jak tylko je zobaczył dawaj mama na schody. Weszliśmy na nogach kilka razy i ja już miałam dość, bo w dół Adaś nie umie i musiałam go znosić. Położyłam go na podłogę, a on dawaj na czworaki po schodach. Całkiem dobrze sobie radził. Tylko go asekurowałam, a on samodzielnie zupełnie wszedł. A jak się cieszył !!! Rozwój daje radość! Potem musiałam go znosić i znów do góry. Tak chyba z pięć razy. Nieźle był spocony. Ostatniego dnia ćwiczeń z Panem Pawłem poprosiłam, aby nauczył Adasia schodzić po schodach. Pokazał więc Adasiowi jak należy schodzić na czworakach i załapał. Jak tylko Adaś się czegoś nauczy, to ciągle chce to robić. To tak jak dorosły. Cieszy się z każdego sukcesu.

SI

Integracja sensomotoryczna, czyli stymulacja układu przedsionkowego. Podwiesia, huśtawki, basen z kulkami. Adaś w żywiole. Bardzo tego potrzebuje. Nie był kołysany w pierwszym roku życia ile trzeba, bo przecież wrócił ze szpitala do domu, gdy miał 8 miesięcy, więc tylu rzeczy nie doświadczył. W tym okresie, kiedy każda mam tuli, kołysze swego niemowlaka Adaś leżał na intensywnej terapii z dala od mamy. Długo się nadrabia takie braki. Adaś nam ciągle pokazuje czego potrzebuje. Lubi mocne dociski, bujanie, kołysanie, szuranie głową o ścianę czy o coś twardego. W domu na przykład lubi usiąść przy kaloryferze i pociera głową.

W weekend była możliwość dokupienia dodatkowych zajęć z SI i Adaś miał dodatkowe zajęcia w sobotę i niedzielę z innym Panem – Łukaszem. Przyniósł mu w niedzielę kulki w misce. Takie kulki, które pęcznieją w wodzie i można je kupić w kwiaciarni. Generalnie w dotyku są śliskie, mokre i byłam przekonana, że Adaś nie zechce włożyć ręki w coś takiego. Adaś jest sprytny. Najpierw schwycił moją rękę i kazał wybadać teren :-) Potem ja nieśmiało włożyłam rękę Adasia i pomału się oswoił. Pokazał w pewnym momencie, żeby zdjąć mu buta. Skarpety już umie sam zdjąć. Myślałam, że chce włożyć nogę w kulki. Zdjęłam mu skarpety, ale nie chciał wkładać gołej nogi. Kazał założyć skarpety i jak na chwile odwróciliśmy swoją uwagą Adaś włożył nogę w skarpecie! :-) do miski. Ostatecznie nie namówił się na włożenie bosej nogi. Jednak kulki mu się spodobały, bo potem ciągle chciał się nimi bawić. Niekiedy po prostu potrzeba więcej czasu na oswojenie z czymś nowym.

Napisane przez Beata w: Uncategorized |

Brak komentarzy »

RSS feed for comments on this post. TrackBack URL


Zostaw komentarz

Design: TheBuckmaker.com WordPress Themes