sty
29
2012
0

WYNIK ZBIÓRKI PUBLICZNEJ NA RZECZ ADAMA I STEFANA ROZWADOWSKICH

W terminie od 01.12.2011 do 24.01.2012 odbyła się zbiórka publiczna na rzecz bliźniaków z Wilkowic – Adama i Stefana Rozwadowskich.

Zbiórka do skarbon stacjonarnych w kwiaciarni Oliwier Decor, ul. Powstańców Wielkopolskich 2, 64-111 Lipno oraz na stanowisku tymczasowym firmy Oliwier Decor ustawionym w Centrum Handlowym Arkady Wrocławskie. Dziękujemy Właścicielom.

Zebraliśmy 74 zł.

Pieniądze trafią na subkonto Adasia i Stefka w Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą” z przeznaczeniem na ich leczenie i rehabilitację.

Serdeczne podziękowania dla wszystkich Ofiarodawców składają Rodzice – Beata i Rafał Rozwadowscy

Napisane przez Beata in: Uncategorized |
sty
27
2012
0
sty
24
2012
0

Zdalnie sterowany Adaś

Na Święta Bożego Narodzenia Stefek dostał w prezencie czerwone BMW Z4 zdalnie sterowane. Taka frajda dla dzieci, a jeszcze większa dla Taty hi, hi … Adaś wprost oszalał na punkcie tego samochodu. Jest wspaniałą motywacją do raczkowania. Jak chcę, żeby chętnie raczkował biorą samochód i pilota. Widok niesamowity. Adaś pędzi za nim jak szalony. Aż nogi prawie gubi … Jednego dnia tak się ze mną bawił. Jak tylko doraczkował (nie mogę powiedzieć doszedł) do auta i już go prawie miał, ja mu odjeżdżałam. Zrobiłam mu takie świństwo kilka razy i w końcu się wkurzył, że nie może dotknąć auta i wierzgał nogami jako protest. Potem już nie byłam taka paskudna i dawałam mu złapać auto. Jak tylko je popychał, włączałam pilota i odjeżdżałam dalej. Adaś znów w raczki i tak dalej, i tak dalej. Aż wjechałam celowo pod łóżko w naszej sypialni. Byłam ciekawa co zrobi Adaś. Łóżko jest na wysokości ok.25 cm nad podłogą. Wystarczająco, aby np. Stefek się pod nie wczołgał i posprzątał kurz własnym ubraniem. Adaś niewiele się zastanawiając nachylił się i wczołgał się. Mniej więcej na środku pod łóżkiem jak już złapał auto chciał usiąść. Wtedy się zorientował, że się nie da, bo jest za nisko. Tak się zastanawiałam jak go stamtąd wyciągnę.

Po prostu wyjechałam autem, więc Adaś zmotywowany zrozumiał, że musi się wyczołgać, tak jak się wczołgał. Byście to widzieli. Coś niesamowitego. Takie zaparcie w dążeniu do celu. NAJWAŻNIEJSZE TO ODPOWIEDNIA MOTYWACJA.

WOKALIZACJE

Niestety po grudniowej chorobie Adaś przestał wokalizować.  A było już tak ładnie. Można było usłyszeć wyraźnie EEEE, YYYYYYY, nawet próbował UUUUU. Tak się z tego cieszyliśmy. Po grudniowej chorobie zupełna cisza. Może przeszkadza mu duża ilość wydzieliny. Ćwiczę i proszę – powiedz Adasiu. Pamiętasz jak robiłeś? Zatykałeś swoim paluszkiem rurkę i mówiłeś. A Adaś NIC. Może się w końcu odblokuje.

POPYCHANIE

W XI 2011 czy jakoś tak Adaś nauczył się bawić społecznie, we dwoje. Załapał zabawę w popychanie. Popychał auto z Babcią. Babcia mu odpychała, a Adaś całym ciałem okazywał radość z tego faktu. Były dni, że tylko w ten sposób chciał się bawić. Potem wdrożyliśmy Anię, aby bawiła się z Adasiem. Wcześniej mało mieli wspólnych form zabaw. W końcu nadarzyła się okazja. Skoro popychał samochód, z piłką też mu się podobało. Tyle radości. Siedzieliśmy na podłodze w trójkącie, Adaś przy mnie, a z drugiej strony Ania i Stefek. Taka prosta zabawa, a dla Adasia odkrycie, jakby KSIĘŻYC odkrył lub MARSA.

Uczmy się radości od naszych dzieci, które potrafią się cieszyć z każdej drobnostki.

Napisane przez Beata in: Uncategorized |
sty
22
2012
0

Raczkujący Adaś

Mieliśmy dużą lukę w pisaniu przez pewien czas. Nie dawałam już rady, a poza tym pod koniec grudnia naszą stronę internetową zaatakował wirus. Niejeden z Was pewnie o tym wie, bo w momencie próby wejścia na stronę pojawiał się o tym komunikat i strona była zablokowana. Niezły miałam z tym kłopot. Jeden z programistów nie poradził sobie i musiałam wziąć profesjonalną firmę za wyczyszczenie strony i oczywiście zapłacić.

Ach te wirusy – komputerowe i ludzkie nie są mile widziane. A sio, a sio !

Wracając do Adasia. Przez ten czas całkiem ładnie się rozwinął na różnych płaszczyznach, tak bym to określiła.

RUCHOWO

Na przełomie X/XI 2011 Adaś zaskoczył z raczkowaniem. Nikt z nas w to nie wierzył, że zechce, bo już poczuł smak tego, jak się patrzy na wszystko z góry … Był już pionizowany. Wstawał przy meblach, ale jednak przemieszczać się jakoś trzeba, skoro Mama nie ma czasu ciągle mnie prowadzać. Adaś po prostu ze względów praktycznych ruszył na czterech. Początki u każdego są trudne, a u Adasia szczególnie z uwagi na fakt, że nie widzi na lewe oko i nie ma lewej półkuli móżdżku, co odpowiada za równowagę. Nieraz się zdarzyło, że zaliczył glebę, dokładnie mówiąc podłogę. Początkowo to było kilka raczków, ale teraz śmiga jak BURZA. Po całym domu. Trzeba się strzec i zamykać drzwi, które się da.

Pewnego razu wtargnął do łazienki i zaciekawił się nocnikami pozostałej dwójki. Stefek ma taki ładny czerwony – a czerwony zdaje się to ulubiony kolor Adasia.

Najciekawsze teraz jest trzaskanie szafkami. Co można, to otwiera i zamyka. Pukanie najciekawsze. Oj, paluszki już były przycięte. Wychodzę z założenia, że trzeba wszystkiego doświadczyć i uczyć się na własnych błędach. Byście widzieli razu pewnego jak Adaś przyciął rączkę i zabolało. Patrzyłam na jego reakcję i co zrobi dalej. Popłakał chwilkę, obejrzał rączkę, że cała i dawaj dalej na szafkę :-) . Upór w dążeniu do celu, chyba sprawia, że jest taki dzielny i wytrzymały na to wszystko, co go spotyka.

ROZWÓJ SPOŁECZNY

Tak bym to określiła. Adaś zrozumiał chyba, że Adaś, to Adaś. Mam swoje JA i nie pozwolę, abyście ciągle nakazywali mi, co mam robić. Nie jest więc teraz łatwo, bo kiedy Adaś nie zgadza się na przewijanie po prostu ucieka. Kiedy nie zgadza się na masaż, kopie Mamę ile sił w nogach. A zapewniam Was, że sił po odżywianiu odżywkami mu przybyło znacznie. Kiedy nie zgadza się na odsysanie nie mogę trafić do rurki cewnikiem, bo ucieka głową. Niestety pewne rzeczy muszę zrobić, więc Mama czasami najgorsza.

Wymuszania Adaś nauczył się chyba od rodzeństwa. Nie ma jak przykład. Jak coś się chce osiągnąć trzeba płakać i już. Manipulacja rodzicami.

WŁĄCZ/WYŁĄCZ ŚWIATŁO

Raz podsadziłam go, żeby wyłączył światło i złapał bakcyla na PSTRYK, PSTRYK. Ciągle chce teraz włączać i wyłączać. Nieważne jaka jest pora dnia. Każda jest dobra. Powiedziałam nie, bo to nie jest zabawka i go nie podsadziłam. Z pozycji siedzącej rzucił się na brzuch, na podłogę. Zaczął wierzgać, płakać. Typowe wymuszenie reakcji na rodzicach. Jak zdrowe dziecko. Dziwne co, że matka się cieszy z czegoś takiego. Ale naprawdę się cieszę, bo to znaczy, że Adaś nadrabia etapy rozwoju, które powinny przejść zdrowe dzieci. Choć łatwiej było, gdy był aniołkiem :-)

Napisane przez Beata in: Uncategorized |
sty
12
2012
0

Co z operacją?

Na początku listopada 2011 dowiedzieliśmy się, że z powodu choroby chłopców we wrześniu ich operacja została przełożona na 05.01.2012.Niestety mamy 12.01,a my wciąż nie po operacji. Cały grudzień był ciężki, bo cała trójka po kolei się pochorowała. Najpierw zaczęła Ania. Jakieś gardłowe sprawy. Kaszel, doszła gorączka. Nie było aż tak źle. Stefek wiele przebywa z Anią, więc to była kwestia kilku dni jak się zaraził. Niestety gorszą ma odporność i organizm słabo walczył. Przez kilka dni gorączka. Zero apetytu, co u niego rzecz niespotykana. Na ogół ciągle głodny. Ostatnio wkoło mówi „Bardzo jestem głodny”. Apetytu nie miał, bo z powodu kaszlu cofa mu się z brzuszka. Jak mu się cofnie (nieraz aż zwymiotuje z kaszlu), to już nie chce jeść. Marudzi do potęgi n-tej. Coś strasznego. Skończyło się na antybiotyku.

Już myślałam, że Adaś się nie zarazi, bo trzymał się dzielnie. Niestety ze środy na czwartek przed Świętami zaczął kaszleć.Ranow czwartek miał lekki stan podgorączkowy. Wydzielina coraz gorsza i już byłam prawie pewna, że złapał to COŚ od Ani i Stefka. W piątek przed Wigilią gorączka już większa i całe Święta walka z gorączką. Co się udało ją zbić, to po 6 godzinach prawie 39. Adaś umęczony, a my razem z nim. Zaczął brać antybiotyk. Nie lubię go osłabiać antybiotykami, bo już ich miał wystarczająco dużo w swoim krótkim życiu. Minęło kilka dni i nie przechodziło. Dopiero po zmianie antybiotyku było lepiej.

To wykańczające, kiedy w przeciągu 3 tygodni non stop choruje jakieś dziecko. Jedno kończy marudzić, drugie zaczyna. Całe szczęście, że nie cała trójka naraz, bo tego można nie wytrzymać psychicznie.

A najbardziej odporny na ból, niedostatki chorób jest oczywiście Adaś. Jego trzeba dawać za przykład innym dzieciom. Nawet w gorączce się uśmiecha.

Tydzień przed Świętami dałam Mamie wolne i sama walczyłam z całą trójką. Ania nie mogła chodzić do przedszkola. Na dwór nie mogłam wyjść, bo Adaś nie wychodzi w taką pogodę; zresztą ciągle ktoś z gorączką. Ciągle więc w domu. Na głowę szło dostać. Oj nerwy puszczały; krzyknęło się nieraz. Po prostu byłam przemęczona. A ten co ma dzieci, rozumie i wie jak czasami potrafię wyprowadzić z równowagi, a zwłaszcza kiedy chorują.

W tej całej sytuacji mojego zmęczenia, przy przebieraniu Adasia do spania była obecna Ania. Tłumaczyliśmy jej, że rodzice są zmęczeni, bo opieka nad trójką dzieci, choroby itp. A na to Ania. Aż wierzyć się nie chciało, że dziecko 4 i pół lat potrafi tak rezolutnie wymyślić coś w tym stylu „ To po co macie tyle dzieci?” W sensie, że gdybyśmy mieli tylko Anię, nie bylibyśmy tak zmęczeni i mieli więcej czasu tylko dla niej. Ja jej grzecznie wytłumaczyłam, że wtedy nie miałaby z kim się bawić, nie byłoby jej tak wesoło jak teraz , kiedy gania się ze Stefkiem. Trzeba cieszyć się, że BÓG dał jej dwóch braciszków.

Napisane przez Beata in: Uncategorized |

Design: TheBuckmaker.com WordPress Themes