maj
02
2013
0

ADAŚ PO ÓSMEJ OPERACJI

Tyle już było operacji Adasia, że niedługo się pomylę w obliczeniach :-) .

Kolejna operacja za nami. Dnia 23 kwietnia pojechaliśmy do Warszawy z myślą, że dnia następnego Adaś przejdzie operację sprowadzenia lewego jądra do moszny oraz plastykę lewego oka – rozszczep powieki. Jąderko miała operować dr Boczar, a oko dr Surowiec – ten sam operator, co Stefka.

Następnego dnia rano podczas obchodu lekarskiego podszedł do nas dr Piwowar i tłumaczył, że operacja tego oka jest naprawdę trudna, skomplikowana i poważna … Dr Surowiec sam sobie nie poradzi, a dr Boczar jest od spraw jąderkowych, a nie plastycznych twarzy … Do końca nie wiedziałam co się wydarzy. Od Pani anestezjolog wiedziałam jedynie, że ma pójść dopiero jako czwarty. Mówię Wam jaka to nerwówka tak oczekiwać, aż wezwą na blok. Dziecko przecież na czczo bez płynów i jedzenia. Jedynie kroplówka.

Adaś w  nocy kiepsko spał. W dzień wyjazdu budzik miałam ustawiony na 4.30 i Adaś już przeczuwał, że jest wyjazd – pakowanie, torby. Obudził się więc razem z budzikiem. Nie spał całą drogę do Warszawy, ani też w szpitalu. Tyle się wysiedział zimą w domu, że cieszy go każdy wyjazd, nawet do szpitala. Cieszył się z nowego miejsca, cieszył się, że jest tyle ludzi. Myślałam, że zaśnie szybciej wieczorem z tego zmęczenia. Wieczorem już nie wiedział co robić. Nie chciał się położyć. Wstawał w łóżeczku. Łóżko metalowe ze szczebelkami. Jak wstał, to dosięgał do kontaktów, włączników światła. Nie mogłam go opanować. Po 21 poszłam poprosić pielęgniarkę o czopek na uspokojenie. Adaś z tego pobudzenia nie mógł zasnąć. Pielęgniarka powiedziała, że dzieci po zabiegu dostają Luminal, a nie przed …, ale zapyta lekarza dyżurnego. Jak wróciłam, to Adaś już spał. Czopek jednak dostałam i schowałam na wszelki wypadek. Ok. 23 obudził się i płakał. Powietrze było bardzo suche, więc nie wiedziałam czy nie może oddychać czy też coś innego. Podałam mu więc ten czopek. W końcu się wyciszył i zasnął na … siedząco. Z wrażenia nie mogłam zasnąć, choć też przecież zmęczona. Mi też przydałby się Luminal :-)

Rano już przed szóstą mierzą temperaturę, a o szóstej miałam podać Adasiowi lek na padaczkę. Choć zwykle przy podawaniu w domu podczas snu nic go nie rusza, to w szpitalu wybudził się. Zrobiliśmy więc inhalacje i czekaliśmy … Na szczęście wkucie założono mu we wtorek po południu, bo pielęgniarki wiedzą, że jest trudny do wkucia. Dostał więc kroplówkę. Adaś ostatnio to żywe srebro, a nawet złoto pod względem ruchowym. Nie może usiedzieć na jednym miejscu. Ciężko więc było go utrzymać na kolanach podczas kapania kroplówki. Jak go włożyłam do łóżeczka, to wstawał, kręcił się i kroplówka nie chciała kapać. Po takiej ciężkiej nocy ok. 12 położył się i zasnął.

Wyszłam więc na rekonesans. Dalej nie wiedziałam co z operacją, czy będą operować oko. Logicznie myśląc wątpiłam, gdyż takie większe operacje raczej zaczyna się od rana, aby spokojnie skończyć. Spotkałam doktora Piwowara i zapytałam, co uzgodnili. Wytłumaczył mi, że lepiej zrobić to osobno. Ma operować on razem z doktorem Surowcem. Szkoda, że za jedną narkozą się nie udało. W końcu o 14 przyszła po niego pielęgniarka, a on zaspany.

PO OPERACJI

Na oddziale przeludnienie. Ciągle brak łóżek. Po operacji raczej zostają dzieci na pooperacyjnym oddziale, gdzie rodzice mogą przebywać do 19 i od 7 dnia następnego. Wiedziałam, że operacja nie potrwa raczej długo, bo poprzednio też trwała krótko. Przybiegła do mnie jeszcze Pani doktor, aby dopisać zgodę na ewentualne usunięcia jądra, gdy zajdzie taka konieczność. Czasami jak zaczynają już kroić okazuje się, że trzeba je usunąć. Lepiej mieć zgodę na więcej niż za mało. Szybko wybrałam się na bliskie zakupy, aby jak najszybciej wrócić. O 15 spotkałam już na oddziale dr Boczar i powiedziała, że jajeczko gorsze od prawego, ale będzie coś z niego :-)  Dokonała więc sprowadzenia lewego jądra do moszny i plastyki przepukliny. Dnia następnego mamy wyjść do domu.

Nie spodziewaliśmy się, że tak szybko wyjdziemy, gdyż liczyliśmy na podwójną operację razem z okiem. Szczerze powiem, że wściekła trochę byłam na lekarzy, że nie potrafią się dogadać między sobą. Widzą się codziennie. Przebywają w jednej dyżurce lekarskiej. Jeździmy tam na operacje już ponad 4 lata, a oni nie mogą uzgodnić harmonogramu operacji Adasia … Rozumiem, że Adaś jest nietypowym przypadkiem. Jego oko jest skomplikowane do operacji z uwagi na obrośnięcie spojówki skórzakami. Dr Piwowar mi tłumaczył, że muszą naciągnąć spojówkę, wyciąć te skórzaki i wszystko będzie odsłonięte. Nie będzie miał takiej normalnej spojówki jak my. Ja wszystko rozumiem. Jeśli to ich przerasta, to niech wprost powiedzą, a będziemy próbować, gdzie indziej.

Stanęło na tym, że podejmą się zoperować lewe oko. Pani dr Boczar kochana i dopilnowała wyznaczenia kolejnego terminu, na dzień … 22 lipca. Piąte urodziny Adasia i Stefka. Może w prezencie zrobią mu ładne oko. Podczas takiej operacji powinien też uczestniczyć okulista. Jest problem organizacyjny, bo w IMID nie mają okulistyki.

Adaś po operacji spał i spał, i spał. Zjechał z bloku ok. 15.30 i spał do 18. Po dwóch poprzednich operacjach poprosiłam o przeniesienie go na zwykłą salę, abym mogła być przy nim. W razie konieczności mogę w nocy zrobić mu inhalację. Tym razem nie było takiej możliwości. Wszystkie łóżka zajęte. Musiałam go więc zostawić. Z drugiej strony może i lepiej. Byłam wykończona. Od wtorku rana zaczęło na dodatek boleć mnie gardło. Zaczął się katar. Katastrofa! Chociaż mogłam się wyspać. Podziękowania dla Asi, że przyjechała po mnie do szpitala i zabrała na noc. Buziaki. Byłam tak zmęczona o 20, że oczy same mi się zamykały. Rano krótko po siódmej stawiłam się na oddziale pooperacyjnym. Adaś już nie spał. Leżał spokojnie. Zrobiliśmy inhalacje, pojenie, a krótko przed dziewiąta pierwsze karmienie. Niestety po narkozie zawsze po pierwszym karmieniu podnosi mu się z żołądka jedzenie na wymioty. Ostatecznie nie wymiotuje. Zmęczył się tym i zasnął. Spał aż do 12. Rafał – mój Maż przyjechał już ok. 11 po nas. Poprzednio, w listopadzie wypis dostaliśmy już przed 10, bo to był wtorek, a Pani dr Boczar spieszyła się do poradni. Tym razem podobno był kocioł na oddziale i nie było czasu. Adaś po obudzeniu jak nowo narodzony, jakby nic go nie bolało. Fikał w łóżeczku i brykał koziołki. A wypis dostaliśmy dopiero o 14 … Zanim się obudził myślałam, że nie powinni wypisywać po operacji dzieci tak szybko. Dziecko powinno się wyspać, odpocząć, poleżeć, a nie jechać do domu z powrotem400 km.

Obawiałam się podróży powrotnej. Jak zniesie podróż? Odbyło się bez komplikacji. Dobrze, że się tak wyspał w szpitalu przed południem. Dostał czopek przeciwbólowy przed wyruszeniem i w drogę. W domu dobrze. Byłam bardzo zaskoczona jego dobrą kondycją. Po listopadowej operacji prawego jąderka nie chciał za bardzo wstawać, chodzić, a tym razem śmigał od razu !!! Wyspał się w swoim łóżeczku i dnia następnego raczkował, chodził, jakby dwa dni wcześniej nie był wcale operowany. ADAŚ MOCARZ !!!

Ja bardziej umęczona niż on. Przez to ciągłe przemęczenie co miesiąc łapię jakąś infekcję gardłowo-zatokową. Po Adasiu naprawdę nic  nie widać. Gdyby nie fakt, że jest blizna w pachwinie i szewek na mosznie, to nikt chyba by mi nie uwierzył, że w zeszłą środę Adaś przeszedł operację !!! BRAWO ADASIU!!! Tak trzymaj!

Chyba dobrze, że tak szybko wróciliśmy do domu. Powietrze w szpitalu straaaaaaaasznie suche. Filierek z rurki suchutki, podczas gdy w domu po nocy całkiem mokry i do wyrzucenia. W szpitalu po inhalacji niewiele się poodrywało, a gdy zrobiliśmy inhalację w domu wszystko się zaczęło czyścić. Mam nadzieję, że dziś Adaś będzie dobrze spała. Wczoraj spał ładnie całą noc, aż do 9.30 rano, a dziś w nocy miał przerwę pomiędzy północą a trzecią … Usiadł w łóżeczku i trzaskał głową o szczeble. Nie wiedziałam dlaczego. Co prawda  musiałam go odessać o północy, bo miał dużo wydzieliny, ale potem już dobrze … Może go bolało? Dałam mu więc w nocy środek przeciwbólowy. Zasnął dopiero po trzeciej i odsypiał do … 10. Sprytny. A Mama pada ze zmęczenia wieczorem i zasypia na siedząco na kanapie o 21… Może dziś w nocy lepiej pośpi? Jakie jest moje marzenie? Przespać cały miesiąc noc w noc od wieczora do rana. Oj dawno nie było takiego całego miesiąca …

Błogosławieni wyspani, bo nie są rozdrażnieni, wiecznie zmęczeni.

Napisane przez Beata in: Uncategorized |

Design: TheBuckmaker.com WordPress Themes