paź
18
2012
0

TRZECIA OPERACJA STEFKA ZA NAMI

Udało się! W poniedziałek 15.10 około godziny 13 rozpoczęła się trzecia operacja Stefka. Niestety udało się zrobić jedynie przeszczep z jednej strony, a nie z obu – tylko z prawej. Operował doktor Surowiec, który ma bardzo duże doświadczenie i ufam, że podjął słuszną decyzję. Mieliśmy nadzieję, że może uda się obustronnie, aby oszczędzić Stefkowi bólu. Stefek z Tatą dzielnie przeżyli czas po operacji i wczoraj wrócili już do domu. Szybko wypuszczają, bo mają dużo pacjentów. Od razu następnego dnia po operacji każą chodzić. Stefek kuśtyka, ale chodzi pomalutku. Buzia napuchnięta. Jak zawsze zakręciła mi się łezka w oku, kiedy zobaczyłam cierpienie mojego dziecka. Niby tyle już przeszliśmy w sumie operacji, ale zawsze łamie się serce matki, że dziecko znów cierpi.

Po 6-8 tygodniach mamy pojechać na kontrolę czy wszystko dobrze się goi. Szwy z bioderka wyciąga się w rejonie po 10 dniach, a  szwy w buzi rozpuszczają się. W zaleceniach jest dieta szczególna – 2 tygodnie drenowa, a następnie 3 tygodnie papkowata. Ciężko będzie! Już wczoraj Ania na kolację zawołała kanapkę i Stefek zaczął płakać, że on też chce chlebek. Nie wolno mu. Dla niemowlaka nietrudno dotrzymać zaleceń diety papkowatej, ale dla czteroletniego chłopca …Wszystko miksowane, aby nie gryzł.

ZABAWA Z NITKĄ

Adaś nas zaskoczył pewnego dnia. Podczas zajęć rewalidacyjno-wychowawczych zaczął się bawić nitką o długości około 1 cm, która przyczepiła mu się do spodni. Chwytał ją pięknym chwytem pęsętkowym i upuszczał ponownie na spodnie, znów chwytał i upuszczał, aby podnieść. Nam się zdawało, że nie widzi wyraźnie małych rzeczy, a tu widzi taka małą nitkę. Za jakiś czas podczas wieczornego masażu buzi (podkreślę był bez okularów) wypatrzył czarną nitkę pod moimi czarnymi rajstopami. Chciał ją schwycić i podnieść, ale się nie dało. Przecież była pod rajstopami. Sokole oczko się zrobił. 30.10 idziemy do okulisty, aby ocenić aktualną wadę wzroku. Rogówka już chyba zagojona po ostatniej operacji. Zobaczymy…

GEST „JESZCZE”

Już wcześniej przy podsumowaniu z turnusu z Radzynia pisałam o pracy nad gestem „JESZCZE”. Odnieśliśmy pełny sukces. Adaś załapał, że chcąc się dalej bawić czy wykonywać jakąś czynność trzeba pokazać „jeszcze”. Wcześniej pokazywał jak wprost zapytaliśmy czy chce jeszcze coś robić. Pamiętam dobrze, kiedy po raz pierwszy pokazał samodzielnie. Był po strzyżeniu włosów w łazience i Tata podniósł go do góry wysoko i bujał. Adasiowi tak się to spodobało, że po postawieniu go na podłodze pokazał „jeszcze”. Ania i Stefek też zostali wtajemniczeni w gest „jeszcze” i zaczęli go stosować bawiąc się z Adasiem. Adaś bardzo lubi gonić na czworakach za rodzeństwem. Jak nie chcą dalej uciekać, to siada na podłodze i pokazuje „jeszcze”.

To niesamowite. Powstała komunikacja. Dotąd Adaś nas nie informował o niczym. Teraz, gdy coś bardzo chce kontynuować pokazuje „jeszcze” i już wiemy. Bardzo polubił zabawy paluszkowe typu – idzie rak nieborak czy wchodzi kominiarz po drabinie. Jak przerywam zabawę, to pokazuje jeszcze. A już tak zapamiętuje co jest po kolei, że mówiąc słowa „jak uszczypnie” już się uśmiecha i kuli przed szczypnięciem. Ciągle potrzebuje mocnych bodźców. Lubi to szczypanie. Jest wrażliwy i gila go to mocno, ale pokazuje ”jeszcze” i „jeszcze”

ZABAWA Z PAPIEREM TOALETOWYM

Ta zabawa powstała spontanicznie. Do dziś mnie to śmieszy, kiedy sobie przypomnę całą sytuację. Miałam katar. Masowałam Adasia i w pewnym momencie musiałam wydmuchać nos. Nie miałam chusteczek pod ręką, ale rolkę papieru toaletowego. Urwałam dwa kawałki i wydmuchałam nos. Adaś śmiał się do rozpuku. Szkoda, że tego nie widzieliście. Tak mu się to spodobało, że podawał mi wciąż rolkę papieru, abym dmuchała. Urwałam kolejne dwa kawałki i trzymałam w ręku, aby zobaczyć co zrobi Adaś. Swoją rękę zbliżył do moich i wskazał na nos, że mam dmuchać. Katar już się skończył, a Adaś wciąż każe mi dmuchać nos. Rolka papieru awaryjnie stoi na stoliku nocnym i Adaś przed przygotowaniem do spania kieruje moja rękę na papier. Jak urwę kawałek, to wskazuje mi, że mam dmuchać. Doprawdy śmieszne rzeczy go zachwycają.

PA, PA

Gestu pa, pa też długo uczyliśmy. Już można rzec latami, a Adaś po raz pierwszy pomachał podczas zajęć logopedycznych. Panie logopeda zebrała owoce naszej pracy J. Sam nie chciał podnieść ręki, ale trzeba było go złapać w łokciu i unieść mu rękę, wtedy pomachał. Od kilku dni sam zaczął robić PA, PA. Ćwiczymy na okrągło. Jak ubieramy się na spacer mówię do Adasia, pokaż pa, pa; idziemy pa, pa. Kiedy odchodzi terapeutka, rehabilitant.

ZNAK KRZYŻA ŚWIĘTEGO

To jest najbardziej zaskakujące. Od pewnego czasu zaczęłam modlić się z Adasiem rozpoczynając modlitwę znakiem krzyża. Prowadziłam rękę Adasia głośno i wyraźnie mówiąc „ W imię Ojca  …itd.” Razu pewnego wieczorem powiedziałam do Adasia po skończonych czynnościach toalety wieczornej, teraz co będziemy robić???, a Adaś poprowadził SAM swoją rękę do czoła. Pozwoliłam mu na wykonanie samodzielnie gestów i OGROMNIE SIĘ ZDZIWIŁAM, że Adaś wykonał samodzielnie wszystko jak należy. Poprowadził rękę na środek, do lewej, prawej strony i na koniec na AMEN połączył raczki. To naprawdę wieeeeeeeeeeelki sukces!!!Oczywiście nie robi tego tak szeroko od ramienia do ramienia, ale oddziela ręką środek, na lewo, na prawo. NIESAMOWITE!

On nam jeszcze wszystkim pokaże!

Napisane przez Beata in: Uncategorized | Tagi: ,

Design: TheBuckmaker.com WordPress Themes