lip
01
2009

Adaś miał zapalenie płuc

Byliśmy cały tydzień w szpitalu. Dziś wyszliśmy. Stąd ta cisza w pisaniu dziennika. W nocy z 23 na 24 czerwca Adaś miał wysoką gorączkę 39,5. W zeszłą środę po każdym karmieniu, podaniu płynu do sondy była kupka. Zrobił w środę około 12 kupek, aż trudno było zliczyć. Groziło mu odwodnienie. Lek podany do sondy nie zdążył się wchłonąć, bo od razu była kupka.

Pojechaliśmy więc wieczorem po powrocie Męża z pracy na Izbę Przyjęć Szpitala Dziecięcego przy ul. Krysiewicza w Poznaniu. Tam gdzie Adaś spędził pół roku leżąc na OIOM-ie. Dlaczego tam? Z myślą, że dobrze go tam znają i na pewno mu pomogą.

Na początek rozczarowanie. Nie chcieli przyjąć go na Intensywną Terapię. Miałam ze sobą ssak do odsysania i nebulizator. Zrobiono mu zdjęcie płuc. Zapalenie prawego płuca. Jak zwykle prawe płuco słabsze. Przyjęto nas na Oddział Obserwacyjno-Zakaźny z uwagi na biegunkę.

 Biegunka jak się okazało była spowodowana adenowirusami. Pobrano mu próbki kału. Dobrze, że pojechaliśmy do szpitala, bo od antybiotyku doustnego nie przeszłoby. Musiał dostać dożylnie. Dosyć szybko była poprawa, choć gorączka jeszcze trzymała cały czwartek.
Bardzo się nacierpiał, bo jak zwykle był problem z założeniem wenflonu. Żyłki ma słabe. Bardzo pękają i słabo widoczne. Był wielokrotnie kłuty. Pierwszego dnia męczyły go i się zarazem dwie pielęgniarki. Próbowały po dwa razy wkucie na każdą nóżkę i rączkę. Możesz sobie wyobrazić jak cierpiał? Jak go bolało? Płakał strasznie, choć go przecież z powodu rurki nie słychać. Z drugiego oddziału przyszła Pani Jola i udało się od razu. Strzał w dziesiątkę. Niestety następnego dnia ten wenflon sobie wyjął i była powtórka ze środy. Tym razem Pani Jola miała wolne. Po wielokrotnych próbach wkuły się w żyłę szyjną.

Pierwsze dwa dni były trudne i męczące. Byłam przy Adasiu 24h. Nie miałam łóżka. Leżał w sali bardzo małej, gdzie zmieściła się karimta. Spałam więc na płytkach PCV na karimacie w śpiworze. Po drugiej takiej nocy już zaczął mnie boleć kręgosłup. Pierwsza noc i tak była kiepsko przespana. Adaś miał duszności. W nocy robiłam nebulizacje. Miał gorączkę 38,8. Drugiej nocy już spał lepiej. Po zakończonej pierwszej dobie w szpitalu Adaś miał cały czas biegunkę. Byłam zirytowana, że nawet nie podano mu nic przeciw biegunce oprócz marchwianki ORS. Dopiero po mojej interwencji u lekarki dyżurnej dostał Smectę i już było dobrze. Swoją drogą to naprawdę czasami sposób leczenia zadziwia…

W sobotę 27.06 córcia Ania kończyła dwa latka. Było małe przyjęcie urodzinowe, więc zostawiłam Adasia na 4 godziny pod opieką pielęgniarek. Mówię Wam jak córcia się cieszyła widząc mamę. Ciężka dla matki taka rozłąka.

W piątek przeniesiono nas na salę z łóżkiem dla matki. Adaś zaczął już przesypiać noce. Poprawa była widoczna. Zaczął się nawet uśmiechać i bawić. Widać było, że oddychanie nie sprawia mu już trudności.

W szpitalu mieliśmy być do soboty włącznie, bo tyle miał dostawać antybiotyk, ale …

Wczoraj o 17.00 nie udało się już podać dożylnie antybiotyku. Wenflon się wysunął i znowu droga przez mękę z wkuciem. Po kilkakrotnych próbach - już przestałam liczyć ile ich było – uzgodniono z lekarką podanie leku domięśniowo. Jak wróciliśmy na salę po prostu się rozbeczałam z mojej bezradności. Dostał w sumie trzy zastrzyki w pupę. Dziś lekarka zdecydowała, żeby wypuścić nas do domu bez antybiotyku. Adaś w ogólnym stanie dobrym. Lepiej w domu leczyć go przez nebulizacje.

Już jest lepiej, więc mam nadzieję, że tak szybko nie zachoruje.

Pozdrawiamy Tymka i jego Mamę Iwonkę oraz Agnieszkę i jej Mamę. Miszkaliśmy przez pewien czas razem w tym samym pokoju.

Niestety dziś nasza Ania dostała gorączki. Jest bardzo niespokojna. Innych objawów nie ma ???

Ach ciągle coś. Stefek też słabo śpi. Czy sił wystarczy???

Napisane przez Beata w: Uncategorized |

Brak komentarzy »

RSS feed for comments on this post. TrackBack URL


Zostaw komentarz

Design: TheBuckmaker.com WordPress Themes