lip
16
2009

Ma ma ma ma ma ma …

Dziś dla odmiany zacznę od Stefka. Wczoraj po raz pierwszy opanował sylabę ma. Teraz skoro się nauczył ciągle powtarza ma, ma, ma, ma …. Wczoraj na spacerku tak mówił, mówił, mówił aż zasnął.

Muszę pochwalić Stefka, bo to chyba jego pierwsza noc, gdy przespał bez przebudzenia od 21 do 5 rano. O 5 napił się herbatki i zasnął jeszcze do 8. Chyba idzie ku lepszemu. Coż za tydzień roczek. Najwyższy czas!

We wtorek byłam z Adasiem na szczepieniu. Nie miał planowych szczepień – poza gruźlicą i WZW. Ciągle był chory i w szpitalu. Po ustaleniu indywidualnego kalendarza szczepień umowiłam go. Niestety dostał aż cztery ukłucia. Wszystkie nogi i ręce. Bardzo płakał, a potem zaraz zasnął zmęczony. Gorączki nie dostał, ale wieczorem pojawiły się wymioty. Zwymiotował dwukrotnie po każdym nakarmieniu wieczornym. Niestety na leżąco. Wtedy nie łączyłam jeszcze tego ze szczepieniem. Spał bardzo niespokojnie, bo jak zwykle po wymiotach pewnie coś zostało w oskrzelach. Następnego dnia już strasznie uważałam. Po rannym mleku nagle zwymiotował. Bez pobudzenia przez odsysanie czy bez żadnego odruchu kaszlu. Zrobił dwie rzadsze i innego koloru kupki. Pomyślałam – znów szpital, jeśli będzie biegunka i wymioty, bo się odwodni. Zaczęłam mu podawać co 20 minut około 25 ml płynu, żadnego mleka, marchwianka i dostał DIPHERGAN w syropie – przeciwwymiotnie, a przy okazji na uspokojenie. Zasnął na około 2 godziny. Po obudzeniu był bardzo słaby i pocił się. Miał mały stan podgorączkowy – 37,1. Na wieczór dopiero podałam mu mniejszą niż zwykle porcję mleka. Już jest dobrze. Wymioty się nie powtórzyły. Jestem przekonana, że to z powodu tej wszczepionej zarazy.

Niestety za miesiąc ma kolejną dawkę, znow 4 ukłucia.

Tchawica ciągle podrażniona. Staram się delikatnie odsysać, ale czasami leci krew.

Napisane przez Beata w: Uncategorized |

Brak komentarzy »

RSS feed for comments on this post. TrackBack URL


Zostaw komentarz

Design: TheBuckmaker.com WordPress Themes